Włóczykij wyrusza na południe

Góry, podróże i Ziemia Tarnowska

Gęsia Szyja na skiturach.


Skitury Rusinowa Polana

Kolejna skiturowa trasa dla początkujących. Po rozgrzewce na Nosalu poprzedniego dnia, dziś decydujemy się na nieco dłuższą wędrówkę. Zwłaszcza, że dzień zaczyna się bardzo optymistycznie!

 

Wczesny poranek w Bustryku.

Wczesny poranek w Bustryku.

 

 

TRASA

Wierch Poroniec – Rusinowa Polana – Gęsia Szyja (1490) – Rusinowa Polana – Wiktorówki –  Zazadnia

 

Wierch Poroniec-Rusinowa Polana- Gęsia Szyja- Zazadnia Mapa

www.mapytatr.net

 

 

Parkujemy samochód w Wierchu Porońcu. Bilet do Parku Narodowego jest tutaj wliczony w cenę parkingu.  Wchodzimy na zielony szlak w kierunku Rusinowej Polany. Myślę, że jest to najpiękniejsza trasa wiodąca w tamten rejon. 5 minut po założeniu nart i wyruszeniu mamy absolutnie rewelacyjne widoki na tatrzańskie szczyty. Pogoda jest słoneczna, a śnieg lepszy niż wczoraj. Jest idealnie!

 

 

Na Rusinową Polanę. Zielony szlak z Wierchu Porońca.

 

 

Na Rusinową Polanę. Zielony szlak z Wierchu Porońca.

 

 

Na Rusinową Polanę. Zielony szlak z Wierchu Porońca.

 

 

Na Rusinową Polanę. Zielony szlak z Wierchu Porońca.

 

 

Na Rusinową Polanę. Zielony szlak z Wierchu Porońca.

 

 

Przez las na Rusinową Polanę

 

 

Malowniczy las w drodze na Rusinową Polanę

 

 

Dojście do Rusinowej Polany

 

 

Las Rusinowa Polana

 

 

Na Rusinową Polanę

 

 

 

Docieramy do baśniowej Rusinowej Polany i robimy sobie dłuższą, śniadaniową przerwę, wygrzewając twarze do słońca i identyfikując szczyty panoramy, która się przed nami rozpościera.

 

 

Rusinowa Polana Panorama

 

 

Biała Rusinowa Polana

Biała Rusinowa Polana

 

 

Rusinowa Polana podejście na Gęsią Szyję

Tam będziemy szli!

 

 

Skitury na Rusinowej Polanie

 

 

Rusinowa Polana

Na dzisiaj zapowiadali halny. Tutaj nad górami zaledwie leniwe obłoki…

 

 

... a już kilkanaście minut później pędzące, ciężkie masy! Dzisiaj największe zawieje będziemy obserwować tylko z daleka.

… a już kilkanaście minut później pędzące, ciężkie masy! Dzisiaj największe zawieje będziemy obserwować tylko z daleka.

 

 

Po dłuższej chwili całkowitej sielanki zjeżdżamy niebieskim szlakiem do kaplicy na Wiktorówkach (ok 5 min- nieoficjalną, stromą ścieżką). Jako, że dziś jest niedziela,  zostajemy tam na niezwykle klimatyczną Mszę, która kończy się modlitwą do Matki Bożej od Szczęśliwych Powrotów. Na mnie robi to naprawdę duże wrażenie – zwłaszcza w połączeniu z istniejącym obok Sanktuarium miejscem pamięci tych, którzy z gór nie wrócili.  Ogromna ilość tablic, na jednych  nazwiska himalajskich legend, na innych całkiem nieodległe w czasie daty śmierci.

 

 

Wiktorówki. W niedzielę można trafić tu na Mszę o 9:00, 11:00 i 13:00, a od lipca do września również o 17:00.

Wiktorówki. W niedzielę można trafić tu na Mszę o 9:00, 11:00 i 13:00, a od lipca do września również o 17:00.

 

 

Miejsce Pamięci Wiktorówki

 

 

Powracamy na Polanę i rozpoczynamy podejście.  Droga na Gęsią Szyję z poziomu nasłonecznionych ławeczek wydaje się stroma i mozolna – i taka jest. Pniemy się w górę starając się nie wchodzić w połacie najgłębszego śniegu, z którego ciężko się potem wydostać. Konieczne jest robienie zakosów- śnieg jest wyślizgany i w wielu miejscach same foki nie dają rady. Co jakiś czas zawiewa porywisty wiatr- ale to nic w porównaniu do szybko przetaczających się chmur, które w pewnym momencie zaczynają się pojawiać nad szczytami Tatr Wysokich. Dobrze, że wybraliśmy mniejsze wysokości.

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję

 

 

Selfie na wietrze. Skitury.

 

 

Jest naprawdę piękny dzień, trwają ferie, wielu ludzi całymi rodzinami przyszło tu pozjeżdżać na sankach i jabłuszkach. Jedni wędrowcy pewnie wchodzą pod górę w rakach, inni ześlizgują się w dół na butach lub spodniach. My jesteśmy coraz wyżej. Zastanawiamy się nad tym, jak uda nam się zjechać…  Niektóre fragmenty  trasy są naprawdę wąskie i oblodzone.

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję.

Wchodzimy do lasu.

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję.

I z lasu znów na widokową polankę.

 

 

Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję.

 

 

W końcu stajemy na szczycie (ostatnie metry pokonujemy bez nart), z którego rozciąga się cudowny widok. Siedzimy na skałkach, pijemy herbatę i wcinamy czekoladę. I trochę odwlekamy moment zjazdu ;).

 

 

Na szczycie Gęsiej Szyi.

Na górze!

 

 

Gerlach widziany z Gęsiej Szyi.

Gerlach

 

 

Jagnięcy Szczyt widziany z Gęsiej Szyi.

Jagnięcy Szczyt

 

 

Na Gęsiej Szyi

 

 

Droga w dół – kilkanaście metrów od szczytu – zaczyna się dość łagodnie,  szeroką polaną. Jednak nieco niżej, w lesie, ściągamy narty i przechodzimy najbardziej śliski fragment pieszo. Potem jest już lepiej. Gdy las ustępuje miejsca rozległej  Rusinowej Polanie, czeka nas kilkadziesiąt metrów naprawdę świetnego stoku. Droga w dół niebieskim szlakiem poniżej Wiktorówek również jest bardzo przyjemna. Oczywiście nie można się rozpędzać ze względu na podchodzących ludzi, jednak śnieg jest dobry do zjazdu, a trasa dostatecznie szeroka.

 

Zjazd na nartach skiturowych z Gęsiej Szyi

Pod szczytem

 

 

Zjazd na nartach skiturowych z Gęsiej Szyi

Odpoczynek w drodze w dół :).

 

 

Zjazd na nartach skiturowych z Gęsiej Szyi

 

 

Zjazd z Gesiej Szyi na skiturach do Zazadni

 

 

Zazadnia

 

 

Bardzo szybko jesteśmy na dole. Tomek podjeżdża busem na nasz parking (Zazadnia jest kilka kilometrów od Wiercha Porońca, a droga, która je łączy, nie ma pobocza- przynajmniej w zimie, ma za to liczne niebezpieczne zakręty…), a my – z Michałem i nartami – czekamy w śnieżnej zaspie na transport, delektując się myślami o zdobytej górze.

 

Zazadnia skitury

 

 

Podejście i zjazd zajęły  nam około 5 godzin, przy niespiesznym, refleksyjno-fotograficznym tempie. Zagrożenie lawinowe na trasie jest niewielkie, jednak istnieje. W czasie naszej wycieczki obowiązywał pierwszy stopień zagrożenia.

 

 

Skitury Gęsia Szyja

 

Było pięknie. A teraz pozostał nam już tylko pełen satysfakcji powrót do domu.

 

 

 

 

 

 

 

Tagi: , , , ,

2 thoughts on “Gęsia Szyja na skiturach.”

  1. Ola pisze:

    Hej,
    Ile czasu zajęła wam ta wyprawa? Możecie podać też ile to było w Km?
    Dziękuję serdecznie:)
    Ola

    1. Domi pisze:

      Cześć!;)
      Całość zajęła nam około 5 godzin, ale nie spieszyliśmy się i było w tym kilka odpoczynków:)
      Podejście to 4,5km, a zjazd około 4 km.
      Pozdrawiamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *