Włóczykij wyrusza na południe

Góry, podróże i Ziemia Tarnowska

Pilsko na skiturach. Podwójny zjazd z polskiego wierzchołka.


Na Pilsko na skitury.

W niedzielny, pochmurny poranek, pakujemy do samochodu narty i wyjeżdżamy w kierunku Korbielowa. Chcemy zdobyć Pilsko, czyli drugi co do wielkości szczyt Beskidu Żywieckiego. W tym sezonie w sieci aż roi się od filmów i zdjęć zachwyconych tych miejscem narciarzy skiturowych. Sprawdzimy, czy i nam uda się tu znaleźć coś dla siebie.

 

 

Widok Pilska z Korbielowa

Korbielów- pierwszy rzut oka na nasz cel.

 

 

 

Na stoku Pilska znajduje się spory ośrodek narciarski “Jontek” z kilkoma trasami i wyciągami. Właściwie prawie pod sam szczyt można dojechać orczykiem.

 

 

Biało-bure niebo nie zwiastuje rewelacyjnych widoków, a podejście oblodzoną drogą z parkingu do początku trasy nie nastraja optymistycznie. Decydujemy się  ułatwić sobie sprawę i pierwszy etap pokonać dwuosobowym krzesełkiem (na poniższym schemacie oznaczony numerem 5, trasa Polana Strugi – Hala Szczawiny).

 

 

Wyciągi i trasy na zboczu Pilska.

Wyciągi i trasy na zboczu Pilska.

 

 

Pod wyciągiem na Pilsko

Tutaj zaczynamy.

 

 

Pilsko- krzesłko dwuosobowe

 

Tym sposobem zdobywamy ponad 200 metrów wysokości i znajdujemy się na 1067m.n.p.m. Oszczędza nam to nieco mozolnego ślizgania się na lodzie.

 

Pilsko- krzesłko dwuosobowe

 

 

Ważne! Doładować karnet można tylko w dolnej stacji kolejki. Jeśli chcielibyśmy po zjeździe ze szczytu zrobić to jeszcze raz- warto pomyśleć o tym od razu.

 

 

Spod narciarskiego baru wyruszamy w górę. Po prawej stronie orczyka biegnie bardzo stroma, zamknięta trasa narciarska (nie wiem czy jest ona zamknięta na stałe, czy tylko dzisiaj). Podchodzimy brzegiem lasu. Na początku jest dobrze, ćwiczymy zakosy, śnieg jest przyjemnie puszysty. Jednak gdy zaczyna się robić naprawdę stromo, śnieg jest głęboki, nasze zakosy nie są perfekcyjne, a my pomimo fok niebezpiecznie zsuwamy się w dół, uznajemy, że ten fragment góry nas pokonał. Zdejmujemy narty i pieszo docieramy do wypłaszczenia. To również nie jest łatwe, bo bez nart zapadamy się znacznie głębiej.

 

Hala Szczawiny

Wygląda stromo… Ale myślimy pozytywnie!

 

 

Początek podejścia z Hali Szczawiny na Halę Miziową

Początek podejścia.

 

 

Podejście na Halę Miziową

 

 

Widoki w drodze na Halę Miziową

 

 

Droga na Halę Miziową

Na tej wysokości widać jeszcze pobliskie pagórki.

 

 

Komin schroniska na Hali Miziowej

Komin już widać…

 

 

Wreszcie udaje nam się dotrzeć do schroniska na Hali Miziowej- najwyżej położonego schroniska w polskich Beskidach (1330m n.p.m.). Chwilę odpoczywamy i cieszymy się widokami, które jednak się dzisiaj pokazały.

 

 

Hala Miziowa

 

 

Szlakowskaz na Hali Miziowej

 

 

Planowaliśmy dalsze podejście szlakiem żółtym, ale okazuje się, że trafiliśmy na czarny- krótszy i bardziej stromy, biegnący blisko trasy zjazdowej. Tam, gdzie kończy się wyciąg, robi się spokojniej, jest też jednak jeszcze bardziej mgliście i zaczyna mroźno wiać.

 

 

Atak szczytowy na Pilsko

Rozpoczynamy atak szczytowy :).

 

 

Wędrówka na Pilsko w zimie na nartach skiturowych.

Halę Miziową zostawiamy za sobą.

 

 

Wędrówka na Pilsko w zimie na nartach skiturowych.

 

 

Wędrówka na Pilsko w zimie na nartach skiturowych.

 

 

Wędrówka na Pilsko w zimie na nartach skiturowych.

Ostatni element techniczny orczyka. Całkiem inny świat.

 

 

Drogę na szczyt wyznaczają wbite w ziemię tyczki, dzięki którym mimo kiepskiej widoczności nie gubimy się. Docieramy do granicy państwa i polskiego wierzchołka Pilska, czyli Góry Pięciu Kopców (1543 m n.p.m.). Ten właściwy, słowacki, z krzyżem, zostawiamy sobie na następny raz- ze względu na trudną orientację na zamglonej kopule szczytowej- i brak widoków. Leży on około 400 metrów dalej- na południe.

 

 

Tyczki oznaczające drogę na szczyt Pilska

drogowskaz

 

 

Góra Pięciu Kopców, Pilsko

 

 

Granica polsko-słowacka biegnąca przez polski wierzchołek Pilska, czyli Górę Pięciu Kopców.

Granica polsko-słowacka biegnąca przez polski wierzchołek Pilska, czyli Górę Pięciu Kopców.

 

 

Pilsko szlakowskaz

Według Słowaków jeszcze niżej niż podają polskie źródła- 1535 m n.p.m.

 

 

Ściągamy foki, regulujemy wiązania, zakładamy kominiarki i dodatkowy polar... i w dół! Zjazd z Pilska na skiturach.

Ściągamy foki, regulujemy wiązania, zakładamy kominiarki i dodatkowy polar… i w dół!

 

 

Zjeżdżamy w dół. W okolicach szczytu wywiany śnieg odsłonił nieprzyjemne dla narciarzy lodowe płaty, za to oficjalna trasa zjazdowa przygotowana jest wręcz rewelacyjnie. Po 15 minutach jesteśmy na Hali Szczawiny i ukazują nam się świetne widoki. Przede wszystkim Królowa Beskidów w zimowej szacie. Patrzymy za siebie, i… wydaje się, że nad szczytem również przewiało chmury! Ciężko nam uwierzyć, że zaledwie chwilę temu dookoła nas było tylko mleko.

 

Hala Szczawiny

 

 

Stok Pilska. Narciarskie trasy zjazdowe.

 

 

Na skiturach na Pilsko

Babia Góra, do złudzenia przypominająca afrykańskie Kilimandżaro…

 

 

Zaczynamy próbę powrotu do góry. Okazuje się jednak, że nie można kupić ani doładować karnetu w żadnym miejscu poza stacją dolną. Na szczęście panowie obsługujący orczyki okazują się przesympatyczni i wyrozumiali.
Jakieś 20 minut później ponownie meldujemy się przy górnej stacji orczyka. Cudownie, że się udało! Widoki są, i to nie byle jakie, bo słońce prawie już zachodzi. Szybko zakładamy foki i żwawym  krokiem po raz drugi pokonujemy końcówkę trasy na szczyt. Tym razem widzimy, dokąd idziemy! Trwa to około dwudziestu minut.

 

 

Na skiturach na Pilsko

 

 

Wieczorne widoki spod szczytu Pilska.

 

 

Wieczorne widoki spod szczytu Pilska.

 

 

Wieczorne widoki spod szczytu Pilska.

Wierzchołek w oddali.

 

 

Wieczorny klimat na Pilsku

Zachód jest niesamowity!

 

 

Wieczorny klimat na Pilsku

Na północy wzgórza już zasypiają.

 

 

Znów na szczycie. Nieprzewidywalne są te góry- przez niespełna godzinę pogoda zmieniła się o 180 stopni!

Znów na szczycie. Nieprzewidywalne są te góry- przez niespełna godzinę pogoda zmieniła się o 180 stopni!

 

 

Ze względu na słońce schodzące coraz niżej- ponownie nie decydujemy się na wędrówkę do najwyższego wierzchołka. Tym razem zjeżdżamy nieco bardziej dziko- w genialny, miękki śnieg, między baśniowe choinki. Przed wyjazdem czytaliśmy, że z Pilska wiedzie w dół poza trasami całe mnóstwo narciarskich śladów- i rzeczywiście. Większość trasy jest rewelacyjna.

 

Zjazd z Pilska poza trasą.

W las.

 

 

Pilsko na skiturach.

W drodze na dół nadal możemy zachwycać się widokami.

 

 

Stok Pilsko

Równolegle biegnie oficjalna trasa, którą zjeżdżaliśmy chwilę wcześniej.

 

 

Zjazd z Pilska na skiturach

 

 

Nie udaje nam się jednak dojechać do oficjalnej trasy na końcowym odcinku- tym kiepskim, oblodzonym, który w przeciwną stronę pokonaliśmy kolejką. A tak planowaliśmy.  Najlepszą opcją byłby zjazd krzesełkiem również w dół- na trasie Hala Szczawiny- Polana Strugi –  ale to możemy stwierdzić dopiero po czasie. Lód, kamienie, dziury… Wywrotki. Było trochę ciężko, sprzęt również swoje wycierpiał. Ale zjechaliśmy bezpiecznie, co uważam za duży sukces. Gdyby śniegu było trochę więcej również w dolinach, na pewno trasy wyglądałyby inaczej. A tymczasem musimy dostosowywać się do tego, co jest.

 

 

Na Pilsko na skitury.

 

 

Pod kątem skiturów –  Pilsko ma absolutnie wszystko, czego można oczekiwać. Wrócimy tu na pewno, może jeszcze w tym sezonie:).

 

 

Mapa skiturowej wycieczki na Pilsko

Nasza trasa w mapy.cz.

 

 

 

 

 

Tagi: , , ,

1 thought on “Pilsko na skiturach. Podwójny zjazd z polskiego wierzchołka.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *