Włóczykij wyrusza na południe

Góry, podróże i Ziemia Tarnowska

Włóczykij wyrusza na południe Małopolska,Pogórze Wiśnickie,Pokazujemy świat dziecku,Polska,Z dzieckiem Niedziela Palmowa w Lipnicy Murowanej i wycieczka ścieżką edukacyjną “Kamienie Brodzińskiego”.

Niedziela Palmowa w Lipnicy Murowanej i wycieczka ścieżką edukacyjną “Kamienie Brodzińskiego”.


Niedziela Palmowa w Lipnicy Murowanej i na Kamieniach Brodzińskiego

10.04.22r., Niedziela Palmowa

Równo  tydzień dzieli nas od Świątecznego Czasu.
Ze względu na to co dzieje się na Ukrainie, tegoroczny Wielki Post można było przeżyć głębiej niż kiedykolwiek. Warto też w takim razie zadziałać z drugiej strony – i głęboko dotknąć również Radości Zmartwychwstania!

A jeśli chcemy zaczerpnąć tej radości – polskiej, folklorystycznej, to na jarmarku wielkanocnym w Lipnicy Murowanej źródło wydaje się być niewyczerpane:).

Zapraszamy na relację z 63 Konkursu Palm w Lipnicy Murowanej!

Słyszeliście o tym wydarzeniu? Po dwóch latach covidowej przerwy słynny Konkurs powrócił, znów przyciągając ogromne rzesze ludzi, w tym nas. 😊

Lipnica Murowana w Niedzielę Palmową

Historia palmowego wyścigu sięga 1958 roku. Tegoroczna zwyciężczyni mierzyła ponad 25 metrów, ale daleko jej do niemal 15 metrów wyższej rekordzistki (rekord należy do pana Andrzeja Goryla i został ustanowiony w 2019roku, jego palma miała wtedy 37,78 metra wysokości. Niemniej, zarówno dzisiejsze pierwsze miejsce jak i rekord sprzed 3 lat są zasługą tego samego człowieka.)

Kryteria przygotowania konkursowego dzieła są rygorystyczne: użycie elementów metalowych lub plastikowych oznacza dyskwalifikacje, obowiązują surowce naturalne, a każda z wysokich palm musi zostać postawiona pionowo za pomocą ludzkich mięśni – dopuszczalna jest jedynie pomoc lin i tyczek. I takie dzieła sztuki przygotowane wg surowych zasad podziwiamy dziś w Lipnicy.

Oprócz samych palm otaczających na rynku figurę św. Szymona, w świąteczny klimat wprowadza wielkanocny jarmark. Na stoiskach możemy zrobić własną palmę, podbić pamiątkową pieczątkę, napić się regionalnej herbaty i kupić kompleksowy świąteczny wystrój mieszkania.
Jest jeden haczyk – trzeba uzbroić się w cierpliwość! Bo rynek i okoliczne uliczki są bardzo ciasne, a tłum ogromny. Świadczy o tym nawet korek na dojeździe do miasteczka, a także obecne na parkingach autokary. (Byłam bardzo dumna że wyjechaliśmy na tyle wcześnie, że zdążymy na otwarcie konkursu, ale niestety…)
My zaparkowaliśmy sporo przed centrum, od strony malowniczego kościoła św. Leonarda, do którego doprowadziła nas wąska ścieżka. (Kościół jest niesamowity, musimy ponownie go odwiedzić w nieco spokojniejszy dzień.) A spod niego niewiele dzieliło nas już od centrum wydarzeń, czyli uroczystej Mszy Św. w kościele św. Andrzeja Apostoła (w tym roku z udziałem nie tylko lokalnych polityków, ale nawet U.S. Army…) oraz samego gęsto zaludnionego jarmarku.

 

Myśleliśmy, że nasza Żaba będzie zachwycona palmami, ale okazało się, że większym hitem został wyskakujący na ludzi sztuczny kot na sznurku (taki z możliwością zakupienia). 🙂

Po zapoznaniu się z wielkanocnymi atrakcjami w centrum miasteczka, wracaliśmy do samochodu obok kościoła św. Leonarda.

Lipnica Murowana poza konkursem jest mieściną niesamowicie spokojną i pełną uroku. Rok temu zwiedzaliśmy ją właśnie w takiej odsłonie i chyba… taki klimat bardziej nam pasuje😉

 

Kamienie Brodzińskiego

Krótki a intensywny spacer z dzieckiem - polecamy

W centrum miasteczka ludzi jest ogrom, więc szukamy spokojniejszego miejsca na spacer. Nie jest to trudne, bo pierwszy raz odwiedziliśmy te okolice przed rokiem, i wiemy, gdzie się kierować.

Przy parkingu Gospody pod Kamieniem w Lipnicy Górnej znajduje się początek ścieżki spacerowej Kamienie Brodzińskiego, która lasem doprowadzi nas do dużych skalnych ostańców na zboczu wzgórza Paprotna (436m.n.p.m.).
Nazwa Kamieni upamiętnia postać samego Brodzińskiego, który był poetą, historykiem i profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodził z Królówki leżącej nieopodal- i często tu przychodził.

Ciekawostką jest, że w czasie zaborów rezerwat był miejscem, gdzie Polacy spotykali się i śpiewali pieśni religijne i patriotyczne.

Szlak jest oznaczony zielonymi listkami na białym tle i zatacza koło, czyli za Gospodą możemy udać się zarówno w prawo, jak i w lewo, a do celu na pewno dojdziemy.
My skręcamy w lewo. Jesteśmy na przyjemnie pachnącej leśnej ścieżce. Idziemy za oznaczeniami (przez jakiś czas zielone listki pokrywają się ze znakami niebieskimi) mijając co jakiś czas drewniane ławeczki i tabliczki z informacjami z dziedziny geologii oraz opisami okolicznej flory i fauny.
W końcu docieramy do skalnego łuku (bardzo przypomina nam Diable Boisko), a chwilę potem wdrapujemy się na szczyt wzgórza (choć to wdrapywanie się było trochę niezauważalne, głównie idziemy po płaskim) i znajdujemy resztę tajemniczych kamieni- na czele z Wielkim Kamieniem w kształcie baszty o wysokości 10m, który wznosi się na szczycie.
Nasza Żaba postanawia się na niego wdrapać, prosi i prosi więc oczywiście jej w tym pomagamy- po czym, czyli po wszystkich naszych akrobacjach, stwierdza że na górze nie jest fajnie.

Teraz idziemy w dół mijając kolejne ostańce. Podobno łącznie jest ich 9. Przejście całości zajmuje nam około 45 minut, ale jest to związane z tym, że Gabi spore odległości pokonuje sama (oraz wspina się na skały, zbiera gałązki, każe nam iść w przeciwną stronę a sama ucieka…). Dorosłym tempem spacer zajmie 20-30 minut.

 

Tagi: , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *