Przedstawiamy naprawdę świetną trasę dla początkujących skiturowców. Łagodne podejście, piękne widoki, zjazd niezbyt wymagający, choć trochę wąski. Idealna na pierwszy raz.
TRASA
Kuźnice – Nosalowa Przełęcz – Polana Olczyska – Wielki Kopieniec (1328) – Polana Kopieniec – Toporowa Cyrhla
Wyruszamy z Kuźnic w kierunku Nosalowej Przełęczy – i mamy dwie możliwości dotarcia na nią. Pierwszą opcją jest droga piesza, czyli za znakami niebiesko- zielonymi w kierunku Doliny Gąsienicowej, a po kilkunastu minutach jedynie zielonymi. Ją właśnie wybieramy, okazuje się jednak, że pokrywa śniegowa jest bardzo cienka, wystają spod niej kamienie i korzenie. Spory fragment trasy trzeba przejść pieszo.
Druga opcja to stara nartostrada do Doliny Gąsienicowej, na której warunki są lepsze, jedynie około 30m przed Nosalową Przełęczą konieczne jest ściągnięcie nart (sprawdziliśmy ją dzień później, w drodze do Doliny Gąsienicowej, i zdecydowanie zimowe warunki dłużej utrzymują się na nartostradzie). Mówimy tu o warunkach w połowie marca, przy dość wysokiej temperaturze. Piętro reglowe zdecydowanie cierpi już wtedy na deficyt śniegu. Ale za Przełęczą jest jeszcze całkiem dobrze.
Skręcamy na żółty szlak w kierunku Polany Olczyskiej. Spokojnie schodzi on w dół zboczem pełnym wiatrołomów.
Po około 20 minutach docieramy do drewnianej balustrady, za krórą rozpościera się idealne, pokryte nietkniętym śniegiem zbocze opadająco malowniczo do Polany Olczyskiej. Zdejmujemy foki i zjeżdżamy delektując się każdym metrem białego puchu.
Mijamy chatę i za drewnianą platformą z widokiem na potok skręcamy w lewo. Docieramy do mostu, za którym odchodzi zielony szlak na Wielki Kopieniec- nasz dzisiejszy cel. Po około pół godziny stajemy na skraju rozległej Polany Kopieniec i dostrzegamy pierwsze zabytkowe szałasy, które są jej znakiem rozpoznawczym.
Na brzegu polany kierujemy się nadal za znakami zielonymi w lewo. Teraz czeka nas najostrzejszy fragment podejścia. Śnieg jest wywiany, a ścieżka oblodzona. Ściągamy narty i powoli wdrapujemy się do góry. Spotykamy pojedynczych wędrowców- gdy jest nas na szlaku tak mało, łatwiej zamienić z każdym kilka słów.
Docieramy na szczyt. Po raz pierwszy zrobili to na nartach Mieczysław Karłowicz i Dariusz Zaruski w 1908 roku.
Widoki są zaskakujące- pomimo, że jest szarawo, ponuro, i nieco mgliście, roztacza się z niego panorama na najwyższe tatrzańskie szczyty.
Czas na zjazd w dół! Również zielonym szlakiem, jednak w przeciwną stronę- na Toporową Cyrhlę. Oszczędza nam to stromej i kamienistej drogi w dół w kierunku, z którego przyszliśmy. Wjeżdżamy w las. Trasa jest dość stroma i wąska, za to miękki śnieg wybacza błędy.
Za zielonymi znakami dostajemy się na drugi koniec Polany Kopieniec (ostatnie kilkadziesiąt metrów zjazdu na polanę to absolutne skiturowe niebo!). Kontynuujemy naszą podróż w dół do najwyżej położonej dzielnicy miasta Zakopane i docieramy do pierwszych zabudowań.
W części Toporowej Cyrhli położonej blisko granicy z TPN stoi całe mnóstwo letniskowych domków.
Po dotarciu do drogi asfaltowej skręcamy w prawo i idziemy około 200 metrów na przystanek autobusowy. I zazdrościmy mieszkańcom Toporowej Cyrhli widoków, które mają na co dzień.