Trzeba zobaczyć wiele różnych stron, żeby z całym przekonaniem wybrać swoje miejsce na Ziemi.
W Polsce szaleje koronawirus, więc nie plączemy się ostatnio po supermarketach, kinach i mieście, ale za to wybieramy się do lasu nad brzegiem jeziora, gdzie nie spotykamy ani żywej duszy. Miejscowość Tabaszowa nad Jeziorem Rożnowskim, a w szczególności dojazd do niej, kradnie nasze serca. Mimo, że na mapie okolica nie wydawała się szczególnie interesująca.
Najpierw parkujemy pod starym, drewnianym kościółkiem i podziwiamy okolicę, a potem jedziemy razem z niebieskim szlakiem pod górę aż do miejsca, gdzie drogę zamyka szlaban.
Już rozpoczynając wędrówkę pasmem Ostrej Góry jesteśmy zaledwie kilka kroków od szczytu Ostrej Góry Południowej (483 m n.p.m.), a naszym dzisiejszym celem jest Ostra Góra Północna (459 m).
Szlak wyrusza delikatnie pod górę wygodną, szeroką drogą szutrową. Miejscami tylko wznosi się nieco bardziej stromo. My spacerujemy z Gabrysią, więc właśnie taka droga była nam potrzebna.
Na trasie jest jedno miejsce, gdzie właśnie wyposażeni w wózek rodzice muszą uważać- koło drewnianej chaty niebieski szlak odbija dosyć stromo w prawo, a my razem z nim. Najpierw trasa wydaje się w miarę przejezdna, ale po kilkudziesięciu metrach już taka nie jest. Podłoże jest wręcz rozorane przez prace przy ścince drewna. Niestety za późno zorientowaliśmy sie, że na rozdrożu można było trzymać się głównej drogi przez cały czas, co byłoby zdecydowanie wygodniejsze…
(Na powyższej mapie ten wygodniejszy wariant ma kolor fioletowy.)
Plusem tego, że zabłądziliśmy są świetne widoki ma Jezioro Rożnowskie z zaporą- mimo że to jedynie malownicze prześwity między drzewami. Gdybyśmy podążyli łatwiejszym szlakiem, widoki mielibyśmy zasłonięte przez pagórek, który okrążamy.
Wędrowcom bez wózka zdecydowanie polecamy właśnie tę opcję- my jednak lepiej wyszlibyśmy nie gubiąc się.
Docieramy w końcu do miejsca gdzie GPS pokazuje szczyt Ostrej Góry Północnej (a właściwie jego zbocze, bo sam szczyt jest poza szlakiem). Idziemy jeszcze kawałek. A potem zwracamy do samochodu. Tutaj widoków nie ma.
Trasa tam i z powrotem to około 7km do przejścia, powinna zająć na ok. 2 godzin.
Po drodze nie spotkaliśmy ani jednego człowieka. Zakładając opcje bez zagubienia- jest to wręcz idealna trasa dla wózków. A okolica jest obłędna!
Dodatkowym bonusem był powrót przy cudnym zachodzie słońca.