Μajestatyczny, pozornie nie do zdobycia. Jak ludzie łapią równowagę na tym ostrym wierzchołku widocznym z dojścia do Doliny Gąsienicowej?!
Hipnotyzuje, przyciąga, wielu zauroczył na tyle, że nazywają go swoim ulubieńcem. Kościelec- polski Matterhorn. Dzisiaj się na niego wdrapiemy.
TRASA
Kuźnice – Przełęcz między Kopami – Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Przełęcz Karb (1853) – Kościelec (2155) – Stawy Doliny Gąsienicowej – Murowaniec – Kuźnice
Do samej Doliny Gąsienicowej, w której po raz pierwszy spojrzymy na cel naszej wędrówki, można dojść na kilka sposobów. Jeśli planujemy dalszą wycieczkę, tak jak my dzisiaj, wybierzmy jedną z krótszych opcji – niebieski lub żółty szlak z Kuźnic lub wyjątkowo prostą technicznie, rowerową trasę z Brzezin.
A kiedy już jesteśmy przy schronisku Murowaniec, znów czeka nas decyzja do podjęcia.
Pierwszą opcją jest przyjemna, oznaczona niebieskim kolorem trasa nad Czarny Staw, a następnie ostra wyrypa do góry (czarnym szlakiem) na sam szczyt Kościelca (na powyższej mapie tę pierwszą trasę oznaczyliśmy kolorem niebieskim). Warto zaznaczyć, że z ostrego podejścia na Przełęcz Karb czeka nas rewelacyjny widok na Czarny Staw Gąsienicowy. Ta pierwsza opcja zaprowadzi nas na szczyt – wg mapy – w czasie 2 godzin i 10 minut.
Możemy też spod Murowańca wyjść żółtym szlakiem w kierunku Kasprowego Wierchu. Zaprowadzi nas on do dolnej stacji kolejki narciarskiej, a stamtąd odbijemy razem ze szlakiem czarnym na przełęcz Karb przez tzw. Pojezierze Gąsienicowe. Miniemy kilka mniejszych i większych stawków robiących niesamowite wrażenie, zwłaszcza wśród wysokich szczytów, które nas otaczają. Ta opcja jest na powyższej mapce oznaczona na czerwono. Zajmie nam wg mapy 15 minut dłużej, jest jednak trochę mniej męcząca. Wynika to z tego, że na Przełęcz Karb wchodzimy bez zdobywania i tracenia wysokości na zboczu Małego Kościelca, a całość podejścia rozkłada się na nieco większą odległość. Dużym plusem jest mniejsza popularność tego szlaku, czasami bywa prawie całkiem pusty.
W każdym razie musimy wybrać jedną z wyżej opisanych opcji, aby znaleźć się na Przełęczy Karb (ze względu na genialne krajobrazy polecamy podejście i zejście różnymi trasami!) i stanąć oko w oko z czekającą już na nas ścianą Kościelca, której widok może wrażliwszym wielbicielom gór zmrozić krew w żyłach.
Po dotarciu do tej nieco złowrogiej ściany wreszcie zaczyna się najprzyjemniejsza, trochę wspinaczkowa część- pojawiają się momenty, do których pokonania trzeba wykorzystać ręce.
W drodze na Kościelec nie znajdziemy łańcuchów i innych sztucznych ułatwień. Z przełęczy na szczyt dotrzemy w około godzinę czasu. Jeżeli jest to pogodny, letni weekend, to w kilku trudniejszych miejscach mogą pojawić się korki, gdyż szczyt jest dość popularny.
Widoki na szczycie są nieziemskie!
Chwila odpoczynku, coś do przekąszenia i czas na zejście. My wchodziliśmy od strony Czarnego Stawu, a teraz schodzimy przez Dolinę Gąsienicową.
Podobno nazwa “Kościelec” wywodzi się od kształtu szczytu, który przypomina dach kościoła. Jednak w mojej głowie już od dzieciństwa bliższa była raczej stercie kości i czemuś przerażającemu… Ale niesamowicie lubię to miejsce.
Ciekawostka: można tu zorganizować niesamowity, niespodziankowy wieczór panieński, a w zasadzie “panieńską wycieczkę”, tak jak zrobiły to dla mnie dziewczyny jakiś czas temu :D. Serdecznie polecam!