Góra Kokocz na którą się dziś wdrapiemy (wtoczymy) to jedno z mało imponujących, ale sielskich miejsc spacerowych bliskiego nam Pogórza Ciężkowickiego. Mierzy 434m n.p.m. i roztacza się z niego rozległa panorama- na wschodzie jak okazały stożek wulkanu wznosi się Liwocz, najwyższy szczyt tego Pogórza, a na zachodzie, za odległymi beskidzkimi wysepkami, można podobno zobaczyć czasem Tatry.
Zostawiamy samochód przy drogowskazie prowadzącym na wzniesienie w miejscowości Wola Lubecka. Między domami zaczynamy piąć się w górę asfaltową ścieżką. Na szczyt można bez problemu dotrzeć samochodem, jednak spacer pozwala na rewelacyjną, stopniową zmianę perspektywy- gdy wysiadamy z samochodu nasze pole widzenia ogranicza rozległe pole uprawne z traktorem, który jedzie po nim dokładnie po linii horyzontu. To dziwne wrażenie skraju świata powoli zaciera się wraz z pokonywaniem kolejnych metrów w górę- co jakiś czas za plecami rolnika wyrastają nowe wzniesienia.
Zachód słońca dodaje scenerii prawdziwej magii, mimo, że spodziewanych Tatr nie widać. Gdyby tylko tak nie wiało…
Na szczycie stoi platforma widokowa z opisem panoramy, krzyż i wiata w której można odpocząć. Dziś docieramy jednak jedynie do stojącego nieco niżej przekaźnika. Niewiele tracimy, bo platforma nieznacznie tylko wznosi się nad poziom ziemi. Sprawdzamy to miesiąc później docierając samochodem od drugiej strony.
Wycieczka zajęła nam niecałą godzinę, pokonaliśmy w obie strony ok. 4,5 kilometra i ponad 120 metrów różnicy wysokości. Asfalt sprzyja spacerom z wózkiem, ale miejscami trzeba się nieco mocniej wysilić- poziomice na mapie nie kłamią. 🙂